Przez moja głowę przewija się milion myśli na minutę. Tyle rzeczy bym chciała Wam napisać, ale sama nie wiem na czym się skupić, nie wiem jak mam cokolwiek ująć w słowa. Nie żeby coś szczególnego się działo w moim życiu.
Myśl przewodnia ostatnich dni? Nie można wrócić do tego co było kiedyś. Jednak to, że nic nie będzie takie jak kiedyś nie oznacza, że będzie gorzej. Może inaczej, ale nie gorzej. A co mi w tym miejscu chodzi? Po trosze na pewno o blogową społeczność.
W tym wirtualnym, blogowym świecie poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi. "Siedzę" w tym już parę ładnych lat (z przerwami oczywiście), więc to nic dziwnego. Część z nich zniknęła, odeszła stąd bez pożegnania i nie wiem co się z nimi dzieje.. To może dziwne, bo tak naprawdę ich nie znałam, a jednak odczuwałam pewną pustkę, gdy przestawały pisać. Później zniknęłam ja, a co za tym idzie z własnej winy ucięłam kontakty.
Z częścią osób znajomości wyszły poza ten blogowy świat. Gadu gadu, sms-y, rozmowy telefoniczne. Z niektórymi nawet spotkania na żywo. Niestety nie ze wszystkimi, czego bardzo żałuję. Czasami mam wrażenie, że tylko mnie zależało na danej znajomości. No ale może jestem przewrażliwiona.
W tym miejscu odzywa się mój cholerny sentymentalizm. Za bardzo się przywiązuje do wszystkiego, a później sama się zadręczam. Tak wiem. Po co samą siebie dołować. Ja to dobrze wiem, ale mimo to myślę nie o tym, o czym powinnam. I tak w niemal każdym aspekcie życia. Tęsknię za tym co było, za ludźmi, miejscami, przedmiotami.. A przecież życie toczy się dalej. Jest dobrze. Mam się z czego cieszyć. Aż przychodzi gorszy dzień i moje myśli mnie przybijają.
Chaotyczne to wszystko, ale czasem tak wychodzi.
wiesz, ostatnio myślałam o tym samym jeśli chodzi o blogosferę, żal trochę tych wszystkich znajomości i w ogóle... szkoda, że nie można wrócić do tego co było kiedyś....
OdpowiedzUsuńNo nie można, nie można.. Wróciłam tu, bo za tym wszystkim tęskniłam, ale już mam momenty zwątpienia.. czy to był dobry pomysł? co ja tu tak naprawdę robię.. eh..
Usuńto był dobry pomysł, nie wątp ;) wiesz zawsze można "odkurzyć" stare znajomości albo zawrzeć nowe ;) nie zniechęcaj się pisz po prostu, rozmawiaj i będzie dobrze ;) głowa do góry, trochę starych blogerów jest - w tym ja :D :P i Karia jest i w ogóle ;)
UsuńSię okaże:P ogólnie jestem negatywnie do wszystkiego nastawiona, jak co miesiąc:P może mi przejdzie;p
Usuńi ktoś jeszcze jest, a ja nie kojarzę, bo zmienił nick? :>
A no to wszystko jasne ;D przejdzie Ci, spokojnie :)
Usuńwiesz... wiele osób zmieniło nick... ja na przykład :P:P
recenzja specjalnie dla Ciebie.. czeka;D
Ale Ty wiem, że to Ty:P a inni? może są i inni, a ja nic o tym nie wiem..
Usuńwidzę, widzę, dziękuję:)
niewiele osób wie, że ja to ja ;D:D wiesz nie wiem kogo znałaś... albo czy myślisz o jakiejś konkretnej osobie, blogowanie jest jak nałóg, można zniknąć na jakiś czas albo zmienić bloga ale nie znika się nigdy do końca ;)))
Usuńa ja wiem, że Ty to Ty ;d
Usuńsama nie wiem, pamięć mi szwankuje.. ;p
tak czy inaczej ja się cieszę, że wróciłaś ;) i że są tu osoby, które kiedyś poznałam i które lubię, oczywiście wszystkich nie ma ale cieszę się z tej garstki co nadal jest albo wróciła ;)
UsuńSmęcić nie będę, bo się obie rozkleimy. Wiesz, czego Ci życzę? By nowy rozdział w blogowaniu przyniósł zdecydowanie najwięcej pozytywów i trwał jak najdłużej :*
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, czy dam radę.. Nie ma tu ze mną wielu osób, które były kiedyś.. Jest teraz zupełnie inaczej.. Coś czuję, że niedługo znów zwątpię i prysnę.. A z drugiej strony tego nie chcę..
UsuńJa wiem, że tęsknisz za starymi czasami, ale one nie wrócą. Nie można żyć przeszłością, bo nigdy nie doceni się tego, co jest dobre teraz. W życiu ludzie też przychodzą i odchodzą, mało spotykamy takich "opok", które wciąż trwają.
UsuńWiem, ze nie wrócą.. Ja żyję przeszłością, w tej i wielu innych sprawach. Nie umiem się z tego wyleczyć, nie wiem jak.. :(
UsuńPonoć można, dostrzegając pozytywy. Więcej niż przeciętnie. Sama się tego uczę.
UsuńSpróbujemy, zobaczymy.. ;) Ja niczego sobie nie obiecuję;p
UsuńWażne, że masz chęci :)
UsuńSama nie wiem, czy je mam.. raz je mam, a raz dobrze mi tak wracać myślami do przeszłości, ale zaraz pojawia się pytanie: co by było gdyby..
UsuńGdybanie to najgorsza rzecz pod słońcem, kiedy nie można nic zrobić. Tylko rozdrapuje rany.
UsuńJestem chyba masochistką;)
UsuńTeż taka byłam, odnośnie mojego uczucia... teraz się powoli opamiętuję,
UsuńI jak to robisz..?
UsuńStaram się nie myśleć przede wszystkim o nas, Nawet jako parze przyjaciół, którą oficjalnie byliśmy. To pomaga. Idealny = obcy człowiek. Definitywnie, żadne ckliwości.
UsuńNajprostszy sposób, ale mnie nie zawsze się udaje;p
UsuńMnie teraz też, To do niego był ostatni post.
UsuńHeh.. Ciekawe czy mnie kiedyś ktoś znajdzie tu..
UsuńJeżeli ktoś fajny, czemu nie :) nieżyczliwi z daleka!
UsuńZiom ja Ci już nie daruję jak ponownie gdzieś Cię wetnie!
OdpowiedzUsuńTo co wtedy zrobisz, znajdziesz mnie i zabijesz? :P
Usuńwywęszę!:D
Usuńjesteś psem tropiącym? :D czy ja o czymś nie wiem? :P
Usuńpo latach pracy w handlu mam różne triki xd
Usuńmam się bać? :P
Usuńnie;p obecnie gryzę jedynie ludzi co mi tyłek trują że myślą że kursy za darmo są xd
UsuńJakie kursy? :>
Usuńjęzykowe ;)
UsuńWiesz czasem tak po prostu bywa, że osoby nie są warte naszej uwagi. Ale są i takie, dzięki którym chce się żyć :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to tak właśnie jest.. może ja nie jestem/byłam wystarczająco.. fajna?
UsuńNie, po prostu inni nie potrafili Cię docenić.
UsuńJa też idealna nie jestem, oj nie.. ;)
UsuńNikt nie jest idealny. ;)
UsuńAle jedni maja więcej, a drudzy mniej wad.. ;)
UsuńTak Ci się tylko wydaje :p
UsuńWcale, że nie :P
UsuńOj tak, wydaje się:p
UsuńFajnie poznać kogoś interesującego, prawda? :) Niestety moje kontakty (większość) się pourywały.
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie też, a chciałabym to "związać". Ale czy to możliwe..?
UsuńJa tam nigdy nie zapomnę naszych długich rozmów na AQQ :)
OdpowiedzUsuńJa tez nie.. I kartek na urodziny.. Prezentow, rozmow..
UsuńDo tej pory mam na tablicy korkowej :)
UsuńA kostki nosisz? ;)
UsuńNo pewka :) Moje ulubione :)
UsuńNo to cieszę się baaardzo :)
UsuńJa bardziej ^^
UsuńTeraz będziemy się licytować? :P
UsuńŁaj nat? :D
UsuńCo dajesz? :D
UsuńKurde muszę pomyśleć :D
UsuńNo i co..? :D
UsuńNadal nie mam pomysłu ;<
Usuńoj tak, przywiązywanie się do ludzi to chyba najgorsza rzecz, jaką może zrobic zwykly, szary czlowieczek. ludzie pojawiaja sie i znikaja i trzeba to zaakceptowac, a nie rozpamietywac. tak samo blogerzy, niektorzy postrafia wracac na swoje blogi po milion razy - kasowac, tworzyc nowe, przenosic, masakra! no, ale swoja drogą, fajnie miec takie blogowe kolko wzajemnej adoracji, co nie? :D
OdpowiedzUsuńJa od zawsze tak mam.. bardzo się przywiązuję, za bardzo?
UsuńA jeśli chodzi o blogi to ja też pojawiam się i znikam.. choć bloga nigdy nie usunęłam, zmieniałam adresy, później odeszłam, blog został, założyłam nowego, chciałam na niego wrócić, ale usunęli mi maila i się zalogować nie mogła.. aż trafiłam tutaj.. rok temu napisałam i znów zniknęłam na rok. a teraz piszę, zobaczymy ile pociągnę;)
Ja to już w ogóle jestem zła dziewczyną, bo gotuję tylko kiedy mam wolne... No, ale cóż mam poradzić :( i po co się odchudzać, jak można być grubym :D
OdpowiedzUsuńJa to już w ogóle jestem zła dziewczyną, bo gotuję tylko kiedy mam wolne... No, ale cóż mam poradzić :( i po co się odchudzać, jak można być grubym :D
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo. Masa poznanych ludzi w internecie, sporo z nich spotkałam, ale niestety z małą częścią utrzymuję kontakt do dziś. Sama nie raz uciekałam z blogosfery, z dnia na dzień, ale zawsze wracałam. Teraz żywię nadzieję, że nie zwieję kolejny raz, gdy najdzie mnie gorsza chwila.
OdpowiedzUsuńJa też w kinie cholernie rzadko bywam. Oby Ci się udało wybrać, zawsze to jakaś odskocznia :)
Widzę, że wiele osób ma tak samo.. Odchodzimy, ale coś nas tu wzywa.. I nieważne co się dzieje i ile czasu nas nie ma i tak wracamy..
UsuńMam nadzieję, że się uda :)
Zabawne jest to, że po wielu latach odnowiłem znajomość ze znajomą, którą poznałem chyba jako pierwszą w realnym życiu poprzez blogi. Coś niesamowitego. Nie licząc tego, że również mam co do niektórych sentyment jeśli chodzi o tych, którzy odeszli z mojego życia jeśli chodzi o blogi.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mylę o tej samej osobie, o której mówisz. Opowiadałeś mi kiedyś i jednej i zastanawiam się czy to ta sama:)
UsuńMy też się tu poznaliśmy przypomnę :D
Raczej nie o tej samej osobie. Nie wydaje mi się, że kiedykolwiek się poznałyście, chociaż jestem już stary i pamięć może mi szwankować;p
UsuńNie, poznać się nie poznałyśmy, tylko o niej słyszałam..
UsuńCałkiem możliwe. Jak już wspominałem, moja pamięć szwankuje;p
Usuńtakie to już życie, nie wszystkich można poznać, nie ze wszystkimi można porozmawiać w realnym świecie, za dużo ludzi jest, za mało czasu mamy ale faktycznie czasami jest szkoda
OdpowiedzUsuńano.. wir codziennych spraw.. kiedyś jak się było młodszym było łatwiej, nie było pracy, tylu obowiązków, wakacje to były wakacje - 2 miesiące - można było jeździć, odwiedzać, a teraz to nawet ciężko się zgrać..
Usuńnajgorsze w blogowaniu jest to, że każdy z innego końca kraju i ciężko spotkać się z każdą lubianą osobą,.. a czasem tak bardzo by się chcialo.
OdpowiedzUsuńAle czasem można spotkać osoby, które mieszkają nieopodal, coś o tym wiem.. ;)
Usuńbo my tylko ludźmi jesteśmy z gatunku tych, ktorzy dążą do zawierania kontaktów miedzyludzkich, a później jak to się - jakimś sposobem - rozlatuje, to jest szok i niedowierzanie. znałam kilka osób, które odeszły z blogosfery niepostrzeżenie, którzy są - tak sądzę - ale nie mam z nimi kontaktu i ta wieczna ciekawość ,co oni teraz robią?
OdpowiedzUsuńCo oni teraz robią i czy nas też pamiętają?
Usuńw kupie raźniej;) choć czasami też pobyć sama muszę.. pomyśleć, wyciszyć się..
Ciekawi mnie to niezmiernie....
Usuńdokładnie, też tak czasem mam.. moze za czesto?
też czasem zastanawiam się, co się dzieje z ludźmi, których czytałam jeszcze kiedy byłam w gimnazjum... ponad 10 lat temu, a niektórzy wywarli na mnie taki wpływ, że i teraz chętnie bym się dowiedziała, co u nich słychać.
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty.. też kilka ładnych lat pisałam, też zaczęłam w gimnazjum.. I najbardziej bolało mnie to jak ktoś znikał, nie zostawił żadnego kontaktu.. A może wrócił? Pod innym nickiem, nie przyznając się nikomu..
UsuńJestem na tym samym etapie. Blog już nie jest mi tak bliski jak kiedyś, ale jak pomyślę, ile w sobie kryje mnie, mojego życia i chwil zapisanych przez inne osoby - trudno odejść. Dlatego czasem się pojawiam, by nie stracił tej magii na zawsze.
OdpowiedzUsuńMnie również brakuje niektórych osób. Tych rozmów i słów w komentarzach, toczących się godzinami rozmów. Niektóre czasem wracają, nagle, po latach. :)
Cześć. Mogłabyś się do mnie odezwać?
OdpowiedzUsuń13kfadrat@gmail.com
Ja też jestwn za bardzo sentymentalna i podzielam Twoje zdanie na ten temat. Bloguję od kilunastu lat, pod różnymi nickami i adresami. Obecnego bloga prowadzę od trzech lat, też już odczułam ulatnianie się pewnych osób, do których się przyzwyczaiłam. A to mocno zniechęcało do prowadzenia bloga. Mimo tego, zostałam w sieci, w blogosferze. Bo to takie katharsis, napisać co leży na sercu, bo wtedy się ubiera wszyetko w słowa, określenia. Coś, co jest nazwane - istnieje.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak by to było, gdybym tak spotkała się w realnym świecie z którymś ze znajomych blogerów. Ale większość z nich mieszka zbyt daleko ode mnie, bym mogła tego doświadczyć.
OdpowiedzUsuńMam w głowie podobną tęsknotę, ale związaną bardziej z moim życiem w rzeczywistości nie na blogu. Blog jest dla mnie ważną częścią życia i rozumiem wszystko co o nim piszesz. Ale wiem coś o tej tęsknocie i wiem też to, że nic już nie zrobimy, czasu nie cofniemy. Niby to wiemy, ale i tak do tego wracamy. Czemu? :(
OdpowiedzUsuńSama powiem, że poznałam w blogowym świecie wielu fantastycznych ludzi...ale doznałam też, nawet ostatnio, pewnego podcinania skrzydeł. Więc obecnie podchodzę rozsądnie, bez euforii do tego środowiska, w przeciwieństwie do tego, co nieraz obserwuję. Bo właśnie nieraz poznasz kogoś fajnego i się z nim zbratasz, nieraz to przelotne znajomości...jak w prawdziwym życiu. Zdarza się szczerości serdeczność, zdarza się krzywda i fałsz. Różnie bywa. Mimo to, po prostu fajnie jest pisać:) Poznawać, czytać innych, dyskutować. Zawsze to jakieś "swoje" miejsce:)
OdpowiedzUsuńI ja właśnie doszłam do wniosku, że nieraz nie ma się właśnie co zadręczać. Czasem trzeba pozwolić odejść a czasem i siebie rozgrzeszyć. A tak, to po prostu żyć. Może trochę i tym życiem:) Tylko tak żeby nie rzutowało na inne miejsca:)